Żegnaj Achim. Porządny był z Ciebie chłop. Powiedziałeś mi kiedyś, popalając rzadkiego papierosa "W pewnym wieku trzeba sobie wybrać jakiś nałóg i się go trzymać." Ale to przecież nie żaden nałóg Cię zabił, tylko ta pieprzona choroba.

To przecież wcale nie tak dawno było, kiedy smażyliśmy się w korku z Tobą i Dr. T. wracając z naszej dziwnej podróży do Salzburga. A teraz już Was obu nie ma i nigdzie razem nie pojedziemy.

Taka mała ta Twoja urna, tak niewiele z człowieka zostaje. Ale wracając spotkałem frezarkę. Była całkiem spora i w akcji, światła włączone i tak dalej. I było w niej coś od Ciebie. I ode mnie też.

Ja tylko zniknę wtedy
W starym lesie bukowym
To jakbym wrócił do siebie
Po prostu wrócę do domu

-- Jerzy Harasymowicz

Add a comment

Next Post Previous Post